Inwestor buduje miejską drogę, mieszkańcy jej nie chcą

Gazeta Wyborcza

Do powstających bloków w Prokocimiu miasto buduje drogę. Mieszkańcy zauważyli to, gdy robotnicy zaczęli wycinać drzewa. – Chcemy mieć zieleń i spokój – protestują. – Nie wiedzą, jak bardzo potrzebują tej ulicy – odpowiadają urzędnicy.

Wewnątrz osiedla między ulicami Kurczaba i Teligi w Prokocimiu powstaje Teligi Park, małe osiedle firmy Tecnos. We wtorek pracownicy Tecnosu rozpoczęli wycinanie kilkudziesięcioletnich drzew między istniejącymi blokami, przygotowując w ten sposób teren pod budowę nowej ulicy.

Mieszkańcy pobliskich bloków błyskawicznie wezwali straż miejską, nie wiedząc, dlaczego ktoś wycina drzewa. Interwencja nie przyniosła oczekiwanych konsekwencji. Wprawdzie funkcjonariusze stwierdzili, że robotnicy nie dysponują pozwoleniem na wycinkę i donieśli o tym urzędnikom miejskim, ale okazało się, że takiego dokumentu mieć nie muszą. Mają bowiem zezwolenie na realizację inwestycji drogowej, która uprawnia do usunięcia drzew i krzewów znajdujących się na nieruchomościach objętych decyzją.

Drogę buduje inwestor

– Nie chcemy tej drogi. Przebiega przez jeden z niewielu kawałków zieleni, tuż obok placu zabaw dla dzieci. Zamiast względnego spokoju i bezpieczeństwa będziemy mieć beton i hałas – denerwuje się jeden z mieszkańców. – Po co w ogóle ta droga, skoro do osiedla Tecnosu jest dojazd? – pyta.

Drogę na swój koszt buduje co prawda firma Tecnos, ale stanie się ona własnością gminy – takie uzgodnienie zawarto, gdy Tecnos dostawał zgodę na budowę osiedla. Adam Motłoch, właściciel firmy, nie chce komentować sytuacji. – Tak zdecydowało miasto – stwierdził krótko.

Urzędnicy przekonują zaś, że inwestycja warta 700 tys. zł była planowana od dawna. – Nie mieliśmy na to pieniędzy. Teraz buduje ją inwestor osiedla. Będzie miała parametry drogi publicznej, będzie można przy niej parkować, nie utrudniając przejazdu, będą chodniki dla pieszych. Ułatwi też dojazd do pobliskiego przedszkola – wymienia Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. – Mieszkańcy protestują, ale nie zdają sobie sprawy z tego, że jest to zmiana na ich korzyść – dodaje. Do tej pory była krótkim, ślepym zaułkiem.

– My nie potrzebujemy lepszego przejazdu. Dotychczasowy układ nam odpowiadał. Zależy nam na zieleni – irytuje się nasz rozmówca z Prokocimia.

Bez konsultacji z mieszkańcami

W czwartek urzędnicy ZIKiT spotkali się z mieszkańcami, próbując przekonać ich do drogi – do tego czasu budowę drogi wstrzymano. Tłumaczyli, że już dziesięć lat temu informowali o planach jej budowy. – To nie jest tak, że droga nie odpowiada wszystkim. Protestują głównie mieszkańcy bloków, które będą się przy niej znajdować. I to nie wszyscy – przekonuje Pyclik. Jednak przyznaje, że konsultacji z mieszkańcami nie prowadzono. – Uznaliśmy, że budowa drogi leży w społecznym interesie. Umożliwi np. bezproblemowy wjazd wozów straży pożarnej, co obecnie jest niełatwe lub niemożliwe – argumentuje.

– To niedobre zachowanie urzędników. Gdy słyszę ich, mówiących, że wiedzą lepiej, co jest dobre dla mieszkańców, denerwuję się, bo wiem, że nikt nie wziął pod uwagę opinii ludzi. Być może zaś mieszkańcy wolą postać kilka minut dłużej samochodem, gdy wyjeżdżają z osiedla, ale mieć drzewa za oknami – komentuje Małgorzata Jantos, radna miasta. – Trudno teraz powiedzieć, czego chcą mieszkańcy, bo nikt nie zaprosił ich, zanim postanowiono o budowie drogi i nie wyjaśnił, że do wyboru mają albo sprawny dojazd, albo kilka drzew więcej. Być może większość poparłaby budowę drogi, ale urzędnicy tego nie wiedzą – kwituje.

Więcej…

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki - dowiedz się więcej.

Akceptuję